Z Ewangelii według św. Łukasza (Łk 10,38-42)
W dalszej ich podróży przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».
Przeżywamy miesiąc październik – miesiąc różańcowy. Warto zatem pochylić się nad duchowym znaczeniem różańca, jednej z najważniejszych i nadal bardzo popularnych form nabożeństw maryjnych w Kościele. Różaniec był ulubioną modlitwą św. Jana Pawła II przez całe jego życie. Święty Papież w 2002 roku ogłosił Rok Różańca i wydał specjalny List z tej okazji, w którym tak naprawdę dokonał reformy tego popularnego nabożeństwa – dodał do różańca Tajemnice Światła i zaproponował zmianę porządku odmawiania tej modlitwy w tygodniu.
Niniejsza katecheza stanowi w zasadzie komentarz do Listu Apostolskiego o różańcu – Rosarium Virginis Mariae. Przy okazji warto sobie uświadomić, że św. Jan Paweł II zostawił Kościołowi wiele dokumentów, które wyrażają bogactwo doktryny i pobożności katolickiej. Koniecznie trzeba wracać do tych dokumentów. Można powiedzieć, że święty Papież, odczytując znaki czasu, wytyczył drogę duchową Kościołowi na początku nowego, trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa. Rozważając dokumenty papieskie możemy łatwiej zrozumieć co „Duch mówi do Kościołów” (Ap 2,29) w czasie, w którym przyszło nam żyć.
1. Wezwanie do głębokiego życia modlitewnego.
List Apostolski o różańcu Rosarium Virginis Mariae stanowi maryjną kontynuację Listu Novo milenio ineunte, który otworzył nowe tysiąclecie chrześcijaństwa. Papież Jan Paweł II wydał go 16 października 2002 r. Papież chciał w ten sposób uświadomić wielką rolę Maryi, jako Matki Bożej w życiu całego Kościoła, a szczególnie Jej duchowe działanie w dziele zjednoczenia i upodobnienia wiernych do Chrystusa. Mówi Ojciec Święty: „Dlatego, po rozważaniach podjętych w Liście Apostolskim Novo millennio ineunte, w którym wezwałem Lud Boży, by po doświadczeniach jubileuszowych « na nowo rozpoczynać od Chrystusa », odczuwam potrzebę rozwinięcia refleksji o różańcu, dając tamtemu Listowi apostolskiemu niejako maryjne ukoronowanie, by zachęcić do kontemplowania oblicza Chrystusa w towarzystwie i w szkole Jego Najświętszej Matki. Odmawiać różaniec bowiem to nic innego, jak kontemplować z Maryją oblicze Chrystusa”.[1]
Kontemplacja Oblicza Chrystusa jest podstawowym źródłem i siłą nowej ewangelizacji, źródłem odnowy duchowej. Trzeba najpierw kontemplować Najświętsze Oblicze Chrystusa, aby nasze życie miało sens, aby pełnić wolę Bożą i sprostać wyzwaniom nowego tysiąclecia. Jan Paweł II wielokrotnie zachęcał wiernych do głębokiego życia duchowego, które stanowi zarówno osobistej przemiany, jaki i całego ładu społecznego. Ojciec Święty mówił w Liście na początku nowego tysiąclecia: „Gdybyśmy jednak mieli wyrazić najzwięźlej samą istotę wielkiego dziedzictwa Jubileuszu, nie wahałbym się stwierdzić, że jest nią kontemplacja oblicza Chrystusa: Chrystusa, którego postrzegamy jako postać historyczną i jako tajemnicę, i którego wieloraką obecność przeżywamy w Kościele i w świecie, wyznając, że On jest sensem historii i światłem na naszej drodze. Teraz winniśmy spojrzeć w przyszłość, «wypłynąć na głębię», ufając słowu Chrystusa: Duc in altum! (...) W służbie Królestwu nie ma czasu, aby oglądać się za siebie, a tym bardziej aby oddawać się bezczynności. Czeka nas wiele zadań, musimy zatem opracować skuteczny program duszpasterski na okres po Jubileuszu. Ważne jest jednak, aby wszystko co z Bożą pomocą postanowimy, było głęboko zakorzenione w kontemplacji i w modlitwie. Żyjemy w epoce nieustannej aktywności, która często staje się gorączkowa i łatwo może się przerodzić w «działanie dla działania». Musimy opierać się tej pokusie i starać się najpierw «być», zanim zaczniemy «działać». Przypomnijmy tu słowa, jakimi Jezus napomniał Martę: «Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego» (Łk 10,41-42).”[2]
Najgłębszym pragnieniem współczesnego człowieka, niekiedy nieuświadomionym, jest chęć poznania Oblicza Chrystusa, a pierwszymi, którzy te Oblicze mają ukazać są chrześcijanie. Czytamy w dalszej części dokumentu na nowe tysiąclecie: „Chcemy ujrzeć Jezusa (J 12,21). Duchowe echo tej prośby, skierowanej do apostoła Filipa przez kilku Greków, którzy przybyli do Jerozolimy z pielgrzymką paschalną, rozbrzmiewało w naszych uszach także w minionym Roku Jubileuszowym. Podobnie jak tamci pielgrzymi sprzed dwóch tysięcy lat, także ludzie naszych czasów, choć może nie zawsze świadomie, proszą dzisiejszych chrześcijan, aby nie tylko «mówili» o Chrystusie, ale w pewnym sensie pozwolili im Go «zobaczyć». A czyż zadanie Kościoła nie polega właśnie na tym, że ma on odzwierciedlać światłość Chrystusa we wszystkich epokach dziejów i sprawiać, aby blask Jego oblicza zajaśniał także pokoleniom nowego tysiąclecia? Nasze świadectwo byłoby jednak niedopuszczalnie ubogie, gdybyśmy my sami jako pierwsi nie byli tymi, którzy kontemplują oblicze Chrystusa.”[3] Słowa Papieża Jana Pawła pozostają cały czas aktualne. Nie można być świadkiem Chrystusa, nie można przemieniać świata bez kontemplacji oblicza Pańskiego, bez systematycznej głębokiej modlitwy, rozważania słowa Bożego, częstego udziału we Mszy świętej i adoracji eucharystycznej. Modlitwa chrześcijanina stanowi podstawę jego świadectwa o Chrystusie w codziennym życiu. To świadectwo może być nawet milczące co do słów, ale będzie skutecznie oddziaływać poprzez zwykłe życie, jeśli w nas będzie odbity żywy miłujący Chrystus.
Papież podkreśla rolę rozważania Pisma Świętego, a szczególnie Ewangelii w duchowym oglądaniu oblicza Chrystusa: „Kontemplacja oblicza Chrystusa winna czerpać inspirację z tego, co mówi o Nim Pismo Święte, które od pierwszej do ostatniej strony przeniknięte jest Jego tajemnicą, ukazywaną w niejasnym zarysie w Starym Testamencie, a w pełni objawioną w Nowym, co pozwala św. Hieronimowi orzec stanowczo, że «nieznajomość Pisma to nieznajomość samego Chrystusa». Zachowując więź z Pismem Świętym, otwieramy się na działanie Ducha (por. J 15,26), z którego teksty biblijne biorą początek, a zarazem na świadectwo Apostołów (por. J 15,27), którzy bezpośrednio zetknęli się z Chrystusem, Słowem życia, widzieli Go na własne oczy, słyszeli własnymi uszami, dotykali rękoma (por. 1J 1,1).”[4] Niejako wyprzedzając tok rozważań, można zauważyć, że m.in. różaniec stanowi formę rozważania Pisma Świętego, stanowi kontemplację Ewangeliczną. Oprócz modlitwy Oblicze Chrystusa możemy kontemplować w codziennym życiu dzięki wierze, przez świadectwo życia chrześcijan. Podkreślmy, że doświadczenie spotkania z Chrystusem podczas modlitwy, czy też w życiu codziennym jest zawsze łaską Bożą, poznaniem przez wiarę. Jeśli chodzi o poznanie Boga przez kontemplację, nie opiera się ono na technice, sposobie modlitwy. Sposób modlitwy jest sprawą drugorzędną. Kontemplacja, duchowe oglądania oblicza Chrystusa, które przekształca ludzką duszę, stanowi dzieło łaski Bożej. Mówi Jan Paweł II: „Do pełnej kontemplacji oblicza Pańskiego nie możemy dojść o własnych siłach, ale jedynie poddając się prowadzeniu łaski. Tylko doświadczenie milczenia i modlitwy stwarza odpowiednie podłoże, na którym może dojrzeć i rozwinąć się bardziej prawdziwe, adekwatne i spójne poznanie tajemnicy, najwznioślej wyrażonej w dobitnych słowach ewangelisty Jana: «A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy» (J 1,14).”[5] Poznanie Boga we wcielonym Synu Bożym stanowi od początku do końca dzieło łaski Bożej. natomiast ludzka modlitwa jest jedynie sposobem otwarcia na przyjęcie tej łaski.
2. Różaniec jako kontemplacja Oblicza Chrystusa.
Chociaż różaniec potocznie nazywa się modlitwą maryjną, jednak – jak podkreśla Jan Paweł II – jego duchowy wymiar koncentruje się wokół życia Jezusa Chrystusa. Życie Maryi zawsze związane było z wcielonym Synem Bożym. Ona poświęciła Jemu całe swoje życie. Maryja prowadzi do Syna, wskazuje na Niego jako jedynego Zbawiciela. Różaniec stanowi na wskroś modlitwę ewangeliczną. Ojciec Święty mówi w Liście o różańcu: „Wśród Papieży nowszych czasów, którzy wyróżnili się w promowaniu różańca, pragnę wspomnieć bł. Jana XXIII i przede wszystkim Pawła VI, który w Adhortacji apostolskiej Marialis cultus podkreślił, zgodnie z inspiracją Soboru Watykańskiego II, ewangeliczny charakter różańca i jego ukierunkowanie chrystologiczne.”[6] . I tłumaczy w dalszej części cytowanego Listu: „Różaniec przynależy do najczystszej perspektywy kultu Matki Bożej, wskazanej przez Sobór: kultu skierowanego ku chrystologicznemu centrum wiary chrześcijańskiej, tak że gdy czci doznaje Matka, to i Syn [...] zostaje poznany, ukochany i wielbiony w sposób należyty”[7]. Zatem możemy powiedzieć, że różaniec jest modlitwą maryjną w tym sensie, że jest kontemplacją, duchowym przezywaniem tajemnicy Chrystusa z Maryją. Dlatego Papież właśnie w ten sposób zatytułował pierwszy rozdział Listu o różańcu: „Kontemplacja Chrystusa z Maryją”.
Maryja jest dla nas nauczycielką modlitwy kontemplacyjnej, Ona ciągle wpatrywała się i wpatruje w Oblicze Chrystusa. Jej związek z Chrystusem jest wyjątkowy, tak jak zawsze wyjątkowy jest związek matki z własnym dzieckiem, które nosi w swoim łonie. Czytamy w Liście papieskim: „Maryja jest niedoścignionym wzorem kontemplacji Chrystusa. Oblicze Syna należy do Niej ze szczególnego tytułu. To w jej łonie ukształtowało się, biorąc od Niej również ludzkie podobieństwo, które wskazuje na jeszcze większą z pewnością bliskość duchową. Nikt nie oddawał się równie pilnie kontemplowaniu Chrystusowego oblicza, jak Maryja. Oczy Jej Serca skupiły się w jakiś sposób na Nim już w chwili Zwiastowania, gdy Go poczęła za sprawą Ducha Świętego; w następnych miesiącach zaczęła odczuwać Jego obecność i domyślać się Jego rysów. Kiedy wreszcie wydała Go na świat w Betlejem, również Jej oczy cielesne spoglądały czule na oblicze Syna, którego « owinęła w pieluszki i położyła w żłobie » (Łk 2,7). Odtąd Jej spojrzenie, zawsze pełne adorującego zadziwienia, już nigdy się od Niego nie odwróci.”[8]
Patrząc od strony duchowej można powiedzieć, że to Maryja jest autorką modlitwy różańcowej – w Niej narodziła się ta modlitwa. Święty Łukasz podaje w Ewangelii: „Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu (Łk 2,19). Zanim wydarzenia ewangeliczne zostały spisane przechowywane były w sercach i umysłach naocznych świadków życia Jezusa Chrystusa, a szczególnie w Niepokalanym Sercu Maryi. Czytamy w Liście o różańcu: „Wspomnienia o Jezusie, wyryte w Jej duszy, towarzyszyły Jej w każdej okoliczności, sprawiając, że powracała myślą do różnych chwil swego życia obok Syna. To te wspomnienia stanowiły niejako 'różaniec', który Ona sama nieustannie odmawiała w dniach swego ziemskiego życia. I również teraz, wśród radosnych śpiewów niebieskiego Jeruzalem, motywy, dla których składa Bogu dzięki i oddaje Mu chwałę, pozostają te same. To one stanowią inspirację dla Jej macierzyńskiej troski o Kościół pielgrzymujący, w którym nadal, jako głosicielka Ewangelii, rozwija wątek swego 'opowiadania'. Maryja stale przypomina wiernym 'tajemnice' swego Syna, pragnąc, by je kontemplowano, i by dzięki temu mogły wydać z siebie całą swą zbawczą moc. Odmawiając różaniec, wspólnota chrześcijańska wnika w spojrzenie Maryi i żyje jej wspomnieniami.”[9]
3. Modlitwa różańcowa jako pomoc w zbawieniu duszy.
Czytamy w Liście o różańcu: „Kontemplować z Maryją to przede wszystkim wspominać. Należy jednak rozumieć to słowo w biblijnym znaczeniu pamięci (zakar), która aktualizuje dzieła dokonane przez Boga w historii zbawienia. Biblia jest opisem zbawczych wydarzeń, które mają swój punkt kulminacyjny w samym Chrystusie. Wydarzenia te nie należą tylko do 'wczoraj'; są także 'dniem dzisiejszym' zbawienia. Aktualizacja ta urzeczywistnia się w szczególny sposób w liturgii: to, czego Bóg dokonał przed wiekami, nie dotyczy jedynie bezpośrednich świadków tych wydarzeń, ale swym darem łaski dosięga ludzi wszystkich czasów. Dotyczy to w pewien sposób także każdej innej praktyki pobożnej zbliżającej nas do tych wydarzeń: « wspominać je » w postawie wiary i miłości oznacza otwierać się na łaskę, jaką Chrystus uzyskał dla nas przez swe tajemnice życia, śmierci i zmartwychwstania.”[10] Wydarzenia z życia Jezusa Chrystusa opisane w Ewangelii nie są tylko martwą historią, która kiedyś miała miejsce. One dziś są uobecniane w liturgii Kościoła, aktualizowane dzięki łasce Bożej, a my możemy w nich duchowo uczestniczyć, doświadczać ich zbawczego działania. Dzieje się tak szczególnie podczas Mszy Świętej, która dziś, tu i teraz uobecnia się dzieło zbawcze Jezusa Chrystusa, ale również to zbawcze działanie Chrystusa rozciąga się na nabożeństwa w Kościele, także na różaniec.
Życie duchowe chrześcijan nie ogranicza się do udziału w samej liturgii, we Mszy świętej czy Liturgii Godzin. Praktyka modlitwy w Kościele ma wiele form. Obejmuje ona również nabożeństwa, różaniec, drogę krzyżową, a także modlitwę osobistą. Chrześcijańska modlitwa realizuje się zarówno we wspólnocie, stanowiąc wspólne uwielbienie Boga, jak i w samotności, w ciszy i zamknięciu własnej izdebki (por. Mt 6,6). Każda z form modlitwy w Kościele ma swoje znaczenie w rozwoju życia duchowego chrześcijan i w drodze do wiecznego zbawienia.[11]
Papież Jan Paweł II nazywa różaniec modlitwą nieustanną, która w pewnym sensie stanowi przedłużenie zbawczego działania Boga w liturgii. Czytamy w Liście papieskim: „Różaniec ze swą specyfiką przynależy do tej urozmaiconej scenerii modlitwy 'nieustannej', a jeśli liturgia, jako działanie Chrystusa i Kościoła, jest zbawczym działaniem w pełnym tego słowa znaczeniu, to różaniec, jako 'medytacja' o Chrystusie z Maryją, jest zbawienną kontemplacją. Zagłębianie się, tajemnica po tajemnicy, w życie Odkupiciela sprawia bowiem, że to, co On zdziałał, a liturgia aktualizuje, zostaje dogłębnie przyswojone i kształtuje egzystencję”[12] Ojciec Święty naucza, że Liturgia, Msza Święta uobecnia, aktualizuje zbawcze działanie Chrystusa, natomiast przez modlitwę, przez kontemplację to zbawcze działanie zostaje dogłębnie przyswojone i kształtuje nasze życie. Aby to lepiej zrozumieć posłużmy się takim obrazem. Pomiędzy Liturgią i kontemplacją jest taki związek, jak pomiędzy zastawionym stołem a ucztowaniem. Liturgia zastawia nam stół, a modlitwa, kontemplacja jest spożywaniem z tego stołu.
Jak odmawiać różaniec, aby stanowił on modlitwą kontemplacyjną? Oczywiście, jak już wcześniej było powiedziane, doświadczenie obecności i działania Boga w życiu ludzkim zależy od Jego łaski. Jednak w powyższym pytaniu chodzi o to, co my ze swej strony mamy robić, aby jak najowocniej odmawiać różaniec. Jan Paweł chce uchronić wiernych przed bezowocnym odmawianiem tej modlitwy, mówi: „Zachodzi niebezpieczeństwo, że odmawianie stanie się bezmyślnym powtarzaniem formuł, oraz że będzie w sprzeczności z upomnieniem Chrystusa, który powiedział: 'Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani' (Mt 6,7). Różaniec bowiem z natury swej wymaga odmawiania w rytmie spokojnej modlitwy i powolnej refleksji, by przez to modlący się łatwiej oddał się kontemplacji tajemnic życia Chrystusa, rozważanych jakby sercem Tej, która ze wszystkich była najbliższa Panu, i by otwarte zostały niezgłębione tych tajemnic bogactwa.”[13]
Idąc za myślą Papieża należy wspomnieć o formie odmawiania różańca, którą nazywamy kontemplacją ewangeliczną. Według tej metody w każdej tajemnicy mamy wyobrazić sobie jej scenę, obraz z nią związany i „nakarmić się” duchowo tym obrazem podczas odmawiania dziesięciu Zdrowaś. Nie tyle trzeba koncentrować się na słowach Pozdrowienia Anielskiego, ale raczej na danej tajemnicy, która przychodzi do nas wraz z tymi słowami. Na przykład odmawiając tajemnicę Narodzenia Pana Jezusa mamy wyobrazić sobie, ze klęczymy obok Maryi, Józefa, pasterzy i zwierząt wpatrujemy się w Dzieciątko Jezus leżące w żłóbku. Potem, podczas następnych dziecięciu Zdrowaś duchowo jesteśmy wraz z Maryją i Józefem w świątyni jerozolimskiej podczas ofiarowania Pana Jezusa Bogu itd.
Ks. Ludwik Nowakowski
[1] Rosarium Virginis Mariae,3.
[2] Novo milenio ineunte, 15.
[3] Tamże, 16.
[4] Tamże, 17.
[5] Tamże, 20.
[6] Rosarium Virginis Mariae, 2.
[7] Tamże, 4.
[8] Tamże, 10.
[9] Tamże, 11.
[10] Tamże, 13.
[11] Por. tamże.
[12] Tamże.
[13] Tamże, 12.
Źródło: http://zrzeszenia-aw.pl